Całkiem serio

Zwalniam się z tego obowiązku. A Ty?

posted by Marta M kwiecień 6, 2016 29 komentarzy

Tęskni mi się za czasem tylko dla mnie. Zapytacie, a co robisz teraz, kiedy to piszesz? Musisz mieć czas dla siebie. Odpowiem, że tak, pewnie. Ale to tylko resztki, które zostały mocno wyśrubowane przez moje dzieci, a patrząc na kilka dni wstecz zaraz pewnie będę zasypiała na siedząco uderzając głową jak dzięcioł w klawiaturę.

Teraz rozumiem inne mamy, które mówiły, że przy jednym dziecku jest co robić, ale z dwójką dopiero rozumie się pojęcie braku czasu. Tak jest też u mnie. Jak ktoś mnie pyta: Co u Ciebie? Pierwsze co odpowiadam to „cierpię na niedoczas”. Nikogo z moich znajomych nie dziwi fakt, że na wiadomości odpowiadam na drugi, a w gorszym przypadku i na trzeci dzień. Dwoje małych dzieci, gdzie jedno nie chodzi do przedszkola, tylko jesteśmy sobie w swoim sosie całą trójką, to nie lada wyzwanie. Rzeczywistość jest taka, że są oni i ja, PM nie ma, on dużo pracuje. Wychowywanie ich to już dużo pracy i obowiązków. A dodatkowo: Czysty dom. Dieta PM. Gotowanie, któremu poświęcam dużo uwagi, bo niestety nie znoszę gotowców.  Warzywa najlepiej z bazarku, mięso z masarni. Dbanie o pełną lodówkę i różnorodność potraw. Zakupy. Wszystko na mojej głowie. A najważniejsze i tak są dzieciaki. Nienawidzę siedzieć z nimi w domu. Przy każdej nadarzającej się okazji wychodzimy. Już się nauczyłam, że wyprawić tę wesołą gromadkę nie jest łatwo i zawsze zaliczamy poślizg. Często wygląda to tak: jeszcze tylko pranie wyjąć, pampers jeden, pampers dwa, płacz, awantura, pić, przekąski, dopakować torbę, nakarmić, ulało się, przebrać, o znowu pampers, złapać starszaka, zapakować młodsze. Ok już wychodzimy. Jak wracamy do domu to albo padam razem z nimi albo staram się wykrzesać resztki sił żeby w spokoju ugotować obiad. Dzieci wstają i znów zabawa na całego.

Nie piszę tego w formie żalu czy wywodu, bo każda z Nas ma swoje obowiązki i doskonale wie ile one zajmują czasu. Ale dotarło do mnie, że nie chcę być w tym wszystkim perfekcyjna. Że nie muszę. Że jak mam więcej prania to dobrze, to znaczy, że moje dzieci są czyste. Nie muszę od razu go chować. Jak jest sterta naczyń w zlewie. To dobrze to znaczy, że moje dzieci nie chodzą głodne. Zacieki w łazience na lustrze. Tak, to efekt naszej porannej zabawy przy okazji wspólnego mycia zębów. Kurz na meblach czy pod nimi, tak jest tam, ale zanim do wykurze to jeszcze tam poleży mam ciekawsze rzeczy do zrobienia- drewniana kolejka sama nie pojeździ, a córa na mnie czeka. Zrzucam płaszcz perfekcyjnej Pani i daje sobie więcej luzu. Zostawiam sobie miejsce na te wszystkie niedociągnięcia nie bojąc się niezapowiedzianej wizyty przysłowiowej teściowej. Mam do tego prawo.

A Ty z jakich obowiązków się zwalniasz?

Możesz również zobaczyć

29 komentarzy

radoSHE 10 kwietnia 2016 at 21:01

Cudownie napisane! Od miesiąca doskonale wiem co to niedoczas. Gdy wracamy do domy późnym popołudniem, nie liczy się nic innego jak tylko dobrze spędzony czas z Mati. Szwankuje na tym wszystko (jakość gotowania chyba najbardziej ;)), ale cóż trudno, nie jest i nie będzie perfekcyjnie, płaszcz zrzuciłam dawno, zawinęłam w kulkę i schowałam głęboko do szafy. I jest dobrze, nikt nie narzeka 🙂 Trzymaj się. Dla mnie każda mama dziecka w liczbie sztuk większej niż jedno to prawdziwa siłaczka :*

Odpowiedz
tarapatka 6 kwietnia 2016 at 18:51

Dzisiaj np. zamiast uprasować ostatnią partię ciuszków dla Mojego Dziecia i poskładać resztę prania, strzeliłam sobie drzemkę 😉 ale chyba jednak pora to ogarnąć, bo lada dzień może zechcieć się urodzić 🙂

Odpowiedz
Esencja 6 kwietnia 2016 at 18:07

Myślę Marta, że niezależnie od tego ile mamy dzieci pracy przy nich i w domu jest zawsze dużo. Tonę w pewnych zaległościach, ale uznałam, że nie są aż tak priorytetowe, żeby rzucać ważniejsze dla mnie rzeczy w imię powstawiania aktualnych zdjęć w ramki na ścianie, zrobienia porządków w dokumentacji, urządzenia kilku kątów w domu, bo od lat proszą o poświęcenie czasu i drobne inwestycje czy kupienia w końcu zasłon. Przy dzieciach zawsze jest dużo pracy. Mniejsza różnica wieku – oczy dookoła głowy i latanie z wywieszonym ozorem, mniejsza różnica wieku – baczna obserwacja i rozwiązywanie licznych kwestii związanych z rozwojem emocjonalnym czy dojrzewaniem. Do tego dochodzi dowożenie, przywożenie, podrzucanie dzieci do szkół, na zajęcia dodatkowe, przedszkola. Gdzie w tym wszystkim wcisnąć pracę i czas dla siebie? Można, jeśli się pewne rzeczy odpuszcza, przeorganizuje trochę swoje życie, dokona najlepszych dla siebie wyborów, żeby mieć możliwość i zadbania o rozwój osobisty i skorzystania z zasłużonego odpoczynku. Dlatego zwolniłam się z wielu rzeczy, których kiedyś bym nie odpuściła. Odpuszczam, bo wiem, że i tak je zrobię, tylko może w późniejszym terminie albo w inny sposób.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 22:03

Ola Ty dla mnie jesteś fenomenem pod tym względem! Wszędzie Cię pełno, lista rzeczy które robisz nie zna końca i nigdy nie narzekasz! Czerpię od Ciebie tą pozytywną energię 🙂

Odpowiedz
Esencja 6 kwietnia 2016 at 17:58

Masz piękną liczbę fanów – 7777 !

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 18:02

Oooo dzięki! Przegapiłabym 😉

Odpowiedz
Laura 6 kwietnia 2016 at 15:10

Fajnie…..chyba. Ja czekam i się doczekać nie mogę na upragnione drugie maleństwo….wiec chyba jestem na etapie maleńkiej zazdrości…hehhe. Ale jak się uda i będzie nas więcej to się posmieje z tego co widzę pisze hehe

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 22:00

3mam moooooocno kciuki :)!

Odpowiedz
Marta N 6 kwietnia 2016 at 14:58

Hmmm… a co powiesz na trójkę;) Ja mam 7-latkę i 5-latkę, a do kompletu jeszcze malucha 5-miesięcznego. Codzienne wyprawy dom-przedszkole-szkoła i oczywiście po południu w drugą stronę. Zawsze z kompanem w postaci najmłodszego członka.
I oczywiście do tego standard, czyli pranie, sprzątanie, prasowanie, gotowanie, zakupy i co tylko sobie pomyślisz i wymarzysz. Dwójka… hmmm… z perspektywy czasu myślę, że to pikuś 😉 A czas dla siebie to niestety towar deficytowy. Sport – bieganie z wózkiem, kosmetyczka – tylko ta, co przyjeżdża do domu i to raz na pół roku, bo i tak czas wygospodarować trudno, zakupy – po północy przez internet hihihi. I dodam, że nie mam babć czy dziadków, cioć czy wujków i innych postaci do pomocy:)

Odpowiedz
Laura 6 kwietnia 2016 at 15:06

Brawo Ty!!! 😉

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 22:02

Organizacja level ekspert!

Odpowiedz
HelloBelly 6 kwietnia 2016 at 14:17

Ojjjj u mnie też pranie leży, już nawet nie prasuje tylko chwytam pierwsze z brzegu spodnie lub bluzkę i wkładam. Okna bym umyła, bo wiosna, słońce, wszystko widać jak na dłoni, ale też odpuszczam bo gości przyjmujemy mało, a córka lubi popukać w szybę, więc zrobię to w innym czasie. Te odbite jej rączki jakoś ładnie się komponują

Odpowiedz
MyMami 6 kwietnia 2016 at 13:17

Znam to doskonale. Doba ciągle za krótka, ale co tam raz się żyje ja wolę wyjść na spacer niż ciągle biegać i sprzątać. A przy dwójce maluchów jest co robić.

Odpowiedz
Marta 6 kwietnia 2016 at 13:05

Ja przy jednym dziecku zwalniam się z wielu obowiązków, a co dopiero Ty przy dwójce 😀
:*

Odpowiedz
Justyna 6 kwietnia 2016 at 12:37

A ja sie cały czas zastanawiam czy to juz czas na druga pociechę…. Jak czytam powyższy tekst troche jestem przerażona, ale chyba dla dobra tej dwójki zaryzykuje 😉

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 13:02

Nie ma się czego bać ;-), tylko warto przyswoić sobie pewne informacje 😉

Odpowiedz
salusiowa 6 kwietnia 2016 at 12:18

Święta prawda!! Odpocznij sobie… dajemy Ci urlop!

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 12:20

A wiesz, że to jest dobry pomysł ;-). Nawet szukam czegoś na kilka dni 😉

Odpowiedz
magda 6 kwietnia 2016 at 11:48

Byłam styrana jak urodził się synek. Coreczka miala wowczas 18 miesiecy. Roboty full. Ale wiesz, calkiem nie moglam odpuscic perfekcyjnosci bo bym normalnie zarosła chyba. Pranie, prasowaanie, itd nie moglo poczekac. Niestety nie mam nikogo do pomocy, na zatrudnienie kogos jeszcze nie dojrzalam 😛 Dom wielki do ogarnięcia, dwojka dzieci no ale jakos jakos daje rade 🙂
p.s. Pliiiiiiiiiiiiiiiis, poobcinaj dziecku te metki wewnątrz ciuszków 🙂 To naprawde moze przeszkadzac, szczegolnie te z H&M, hehhee.

Odpowiedz
Aleksandra 6 kwietnia 2016 at 15:35

Haha ja też od razu zwróciłam uwagę na metkę, sama większość od razu wycinam czy to ze swoich czy Tadzia ubrań. A te metki z h&m to tragedia, nie dość, że wielkie to jeszcze cały plik! 😀

Poza tym delektuję się póki co byciem mamą jedynaka… już teraz brakuje mi czasu, a co dopiero przy dwójce czy trójce!

Odpowiedz
Mamcia 6 kwietnia 2016 at 11:10

Ja juz jakiś czas temu sobie odpuściłam ale słyszę tylko to jest brudne patrz ile tam kurzu czemu to tak rozrzucone zrobilabys to zrobilabys tamto ciągle cos jest zle. Biorę tabletki anty które psuja moje samopoczucie zwłaszcza przed tymi dniami a to stękanie tylko potęguje dola wiec ja juz wracam do trybu super mama. Starszy w przedszkolu a mala coraz samodzielniejsza wiec może będzie latwiej kusi mnie tylko zamiana miejsc poszlabym do pracy żeby mąż mogl sie przekonać jak to wygląda z tylu sceny…

Odpowiedz
ania 6 kwietnia 2016 at 10:01

Jakbym czytała o sobie prawie 3 lata temu kiedy urodził się Antoś to Ala miała zaledwie 17 miesięcy. Z perspektywy czasu wiem, że wszystko jest kwestią organizacji ale czasu dla siebie niestety ciągły brak, Mój mąż jest w domu tylko w weekendy więc My jesteśmy tylko we trójkę i wszystko jest na mojej głowie. Pocieszam się jednak, że dzieci już coraz większe, chodzą oboje do przedszkola i teraz będzie już tylko lepiej. Życzę powodzenia i uśmiechu bo to chyba najważniejsze 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 10:08

Dzięki Ania 🙂

Odpowiedz
Asia 6 kwietnia 2016 at 09:55

To samo „uderzenie” poczułam rok temu kiedy urodzil się synek! Jak mama z jednym dzieckiem narzeka to teraz myślę :ale Ci zazdroszczę! Nie wiesz co to dwojka! I często mam wrażenie że to nie starsza córka jakby się mogło wydawać musi się przyzwyczaić do niej sytuacji, ale ja ! Ona poradziła sobie świetnie. Wciąż brakuje mi czasu,wciąż tyle planów na wieczór kiedy oni idą spać a potem…brakuje sił na te plany! Ja to mam tą obsesję że jak dziecko idzie na drzemke czy wychodzimy na spacer to wszystkie zabawki sprzątam, układam. Taki bzik że musi być czysto wciąż się uczę jak sobie radzić jako podwójna mama ,wciąż walczę z emocjami i czekam…. na trochę czasu dla siebie

PS. Hardcore to jest dopiero jak oboje zachoruja! Raz już to przeżyłam i nie chce nigdy więcej!

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 10:08

Dokładnie tak to jest z tymi planami! Na szczęście moje dzieciaki jeszcze nie chorowały i oby tak zostało!

Odpowiedz
ja-matka 6 kwietnia 2016 at 09:27

Piona, przybijam, tylko ja mam problem z tym zwalnianiem się, ciągle się uczę. Pisałam o tym u siebie, miałam kryzys, usłyszałam, że ciągle marudze . Kajtek 5 mcy, Matylda 2,5 roku (nie spi w dzien, nie chodzi do przedszkola) – urządzanie domu po przeprowadzce na własną rękę, 3 mce sama z dziećmi – było ciężko, ale nikt nie mówił, że będzie lekko Możemy być z siebie dumne!

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 09:42

Jesteśmy dumne! Prześlij mi tych co mówią, że marudzisz, chętnie z nimi porozmawiam 😉

Odpowiedz
Magdalena 6 kwietnia 2016 at 09:25

Ależ córcia jest podobna do Ciebie ! 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 6 kwietnia 2016 at 09:40

Miło to czytać 😀 !

Odpowiedz

Skomentuj