Baby zoneCałkiem serioMummy zone

Ten jeden wykład zmienił moje myślenie

posted by Marta M marzec 20, 2017 6 komentarzy

Jest moda na wychowanie bliskości, bez kar, bez nagród, w duchu Montessori, jest też populistyczny nurt „copowinnaś” a „czegoniepowinnaś”, wtedy każdy ekspert na wagę złota.

Powiem Wam szczerze, że gdzieś w tym wszystkim można się pogubić. Mi samej często wydaje się, że ok już coś przeczytałam. Już jestem o „coś” mądrzejsza. Już wiem jak (nie)powinnam reagować w danej sytuacji, a tu bach „ta” sytuacja nadchodzi i nim się wszystko zakończy ja nie zdążę zareagować, albo co gorsze nie zdążę się zorientować, że już powinna zareagować. Wiecie o co mi chodzi?

Człowiek uczy się całe życie. Macierzyństwo to wyjątkowa ścieżka kariery. Żadna korporacja, czy tysiące kursów nie dadzą Ci takiego treningu umiejętności miękkich. Nie wpłynął tak na Twój rozwój osobisty. Bo chęć samokształcenia wynika z naszych wewnętrznych potrzeb. Idąc tą ścieżką myślenia ostatnio trafiłam na wykład na temat mocnych stron i talentów naszych dzieci. Organizowany był w cudownym miejscu na warszawskiej ochocie Blanket Story, a prowadzonej przez Panią Izabelę Antosiewicz trenera mocnych stron w Taisja Laudy & Co.

Teraz to co postaram się Wam napisać to wnioski jakie sama wyniosłam dla siebie z tego spotkania. Jednak z uwagi na ich uniwersalność i w mojej opinii istotność, nie mogłabym się z Wami nie podzielić.

Jesteś słaba z polaka- i co z tego !

Cofnijmy się teraz do czasów kiedy sami byliśmy w szkole. Wyobraźmy sobie siebie jak czekaliśmy, aż mama/tata wróci z wywiadówki. Czy pamiętasz ten stres i niepewność, co to będzie?. Co powie na tę dwóję z polskiego, albo na tę uwagę? Ja, tak. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się usłyszeć od swoich nauczycieli- „jesteś dobra z maty-zapisz się na dodatkowe korki.”, albo masz talent do języków- idź na dodatkowy kurs. Czy raczej Twój scenariusz to klasyczne- masz zaległości z maty-powinnaś iść na korki. Zapisz się na korepetycje z ortografii- masz zaległości. Czy widzisz, że zawsze wszyscy w okół starali się Ciebie poprawić/podciągnąć, a niżeli ulepszyć/umocnić/wyróżnić. Jeżeli masz ścisły umysł, uwielbiasz matematykę/fizykę, a z polaka zawsze ledwo, ledwo, to marząc o dostaniu się na Politechnikę na prawdę nikt na ten polski nie będzie zwracał uwagi. Ale jeżeli pół życia szkolnego zmarnowałaś/eś nad tym żeby ten polski wyciągnąć, zaniedbując tym samym matę, to może być tak, że o tej Politechnice będziesz musiał/a zapomnieć.

A teraz wyobraź sobie, że znów cofasz się do czasów szkolnych. Czekasz aż rodzice wrócą z wywiadówki. Ten sam stres, ta sama niepewność. Oni przychodzą, siadają, oczywiście chcą z Tobą omówić to co dzieje się w szkole. Ty już w głowie tysiąc odpowiedzi, dlaczego ta dwója. Oni zaczynają mówić i jedyne nad czym się skupiają to Twoja 5 z maty i 5 z w-f’u. Siadają, rozmawiają tylko o Twoich zainteresowaniach, wiedzą że wolisz logiczne łamigłówki bardziej niż rozprawki z polskiego. Siedzą przy wspólnym stole i rozmawiają co zrobić, żeby pielęgnować w Tobie to logiczne myślenie, na jaki dodatkowy sport Cię zapisać. Chcą żebyś była najlepsza w tym w czym już jesteś dobra i masz potencjał. Temat dwójki z polaka w ogóle nie istnieje. Czy nie czujesz jak nabierasz wiatr w żagle, jak możesz się rozwinąć, jak nabierasz pewności siebie? Czujesz, że jest ktoś kto Cię wspiera i kto dostrzega w Tobie dobro. Ja bym czuła.

To nie jest to, że pierwszy raz to słyszę, że człowiek powinien skupiać się tylko na swoich dobrych, mocnych stronach. Ja sama słyszałam to już kilka razy, ale zanim rzeczywiście dotarło to do mnie i zanim rzeczywiście zaczęłam sobie to wszystko analizować, przetwarzać w mojej głowie i budować swoją świadomość to trochę czasu minęło. Ale to właśnie dlatego, że tak zostaliśmy wychowani. Że zawsze trzeba było się z czegoś „wyciągać”, że zawsze dążyliśmy do przeciętności. Zamiast pielęgnować nasze talenty.

To nie Oni temu winni

Nie uważam, żeby nasi rodzice/nauczyciele byli czemuś winni. Moim zdaniem oni nie mieli takich możliwości i nie mieli takiego dostępu do wiedzy jak my teraz. Głupio by jednak było jakbyśmy ze współczesną świadomością popełniali błędy sprzed 20/30 lat. Dlatego tak ważne jest to, żeby do rodzicielstwa podchodzić jak do każdej innej rozwijającej się dziedziny życia. Czerpać wiedzę i wyciągać wnioski.

W dzisiejszych czasach gdzie tak koniecznie chcielibyśmy żeby nasze dziecko władało dwoma, a najlepiej trzema językami, grało tylko w golfa i tenisa i najlepiej rozwiązywało sudoku w przedszkolu, łatwo jest się pogubić i zrobić z dziecka „przeciętniaka”. W łatwy sposób możemy przegapić coś naprawdę istotnego i podciąć dziecku skrzydła już na starcie, bo ono nie będzie spełniało NASZYCH aspiracji.

Pamiętajcie, że każde dziecko ma swoje talenty. Warto jest je dostrzec i pielęgnować. Nasze dziecko nie musi być najlepsze zawsze i we wszystkim. Wystarczy być dobrym tylko z w-f’u, żeby być drugim Lewandowskim.

 

Pani Izabela pracuje z rodzicami pomagając im dostrzec talenty swoich dzieci. Choć pracuje z dziećmi powyżej 10 r.ż, to warto tę wiedzę i świadomość budować już dziś. Bardzo dziękuję za to twórcze przedpołudnie i oczywiście dziewczynom z Blanket Story za zaproszenie.

Możesz również zobaczyć

6 komentarzy

Ania 21 marca 2017 at 10:05

Żeby nie było: Tablica motywacyjna fajna sprawa polecam!!! Z tym ze wszystko z umiarem. Dążenie do idealności. W moim mniemaniu jest zle… To tak samo jak z tymi ocenami w szkole

Odpowiedz
Ania 21 marca 2017 at 10:03

Dokladnie.. I to też tyczy sie chyba zachowania kilkulatka.. Zamiast tworzyć tablice motywacyjne i skupiać sie na kolejnych i kolejnych rubrykach należy docenić to co już jest zrobione. Wymagać, ale też pochwalić.. Nasze dzieci nie musza być idealne we wszystkim to tylko dzieci. Wczoraj miałam sytuację taką: Mój mąż mówi, ze trzeba dopisać kolejne dwie rubryki w tablicy motywacyjnej „nie kłamię” „nie marudzę” nie wiem do konca czemu, ale wkurzyło mnie to… Dążenie do idealizacji naszego dziecka popraw mnie proszę jesli źle myślę…. Bo fakt trzeba wymagać… Ale nasze dziecko to tylko 4latek(w maju skończy).. I ma prawo pomarudzić i skłamać (jeśli wie w ogóle co to znaczy kłamać)… TO TYLKO DZIECKO.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 21 marca 2017 at 10:12

Ania podpisuję się pod tym co mówisz. Trzeba też dostosować wszystko to wieku dziecka.
Tablice motywacyjne i inne sprawy jeszcze przede mną. Ten wykład też można powiedzieć nie do końca dla mnie, bo to chodziło o starsze dzieci, ale…
Uświadomienie sobie pewnych spraw jest ważne i budowanie swojego modelu wychowawczego. Bo nie oszukujmy się jakby wszystko było 0:1 to by nie było tylu, książek, wykładów, pomocy, sposobów. Każdy musi znaleźć swoją drogę i bazować na swojej intuicji 😉

Odpowiedz
Ania 21 marca 2017 at 10:20

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz
Laura 20 marca 2017 at 22:25
Odpowiedz
Marta M
Marta M 20 marca 2017 at 22:28

To całkiem wymowny komentarz 😉

Odpowiedz

Skomentuj