Baby zone

Wyprawka do żłobka last minute

posted by Marta M sierpień 31, 2016 8 komentarzy

Aaaaa to już ostatni dzwonek. O ile te „grubsze” rzeczy kompletowałam sobie od jakiegoś czasu, o tyle jak sobie zrobiłam rachunek sumienia to zostało jeszcze kilka drobiazgów.

O tym jak się czuje z myślą, że moje dziecko już jutro stanie w szeregach małych żłobkowiczów pisałam wcześniej TU. Teraz ta przyjemniejsza część- kompletowanie wyprawki. Moja lista rzeczy „must” to wypadkowa wszystkich przeczytanych list „niezbędnych rzeczy”, zmodyfikowana o zachowanie zdrowego rozsądku i z marginesem błędu na kupowanie wszystkiego aprzydasię.

No to do dzieła.

Dzieci w żłobkach śpią (podobno), albo próbują spać. Cała pościelowa wyprawka wraz z ulubioną kołderką/kocykiem to rzecz obowiązkowa. Panna J. zaraz po urodzeniu brata próbowała przytulić sobie jego kocyk, czasami się dzieliła, czasami nie, w efekcie tego dostanie od niego w prezencie wyprwkowym jego kocyk. Nasz ulubiony pink no more.

IMG_4809

Do snu potrzebna jest piżamka. W tym roku dużo szczęścia dopisało matce wyprzedażowej i tak w ten oto sprytny sposób kupiłam jedną piżamkę reserved za 19,90, a drugą za 9,90. Obie super ładne i super przyjemne. Jakbym sama miała spać to tylko w nich.

Obowiązkowe kapciuszki na zmianę. My w tym roku postawiliśmy na kapcie BARTEK zobaczymy jak Nam się sprawdzą.

IMG_4765

Obowiązkowy towarzysz pierwszych kryzysowych chwil- pies. Jeździmy z nim wszędzie, chodzimy na spacery, poimy go siokami, wysadzamy go na nocnik i koniecznie dokarmiany resztkami niezjedzonego posiłku.

Poważna sprawa- pierwsza kosmetyczka. Pomieści zapas gumeczek, spineczek, chusteczek, grzebyczek, pampersy (u nas na szczęście już tylko do spania), szczoteczkę do zębów, pastę, mały ręczniczek. Wszystko ładnie zapakowane w jednym miejscu.

IMG_4887

Śliniaki. Panie w żłobku mówiły, że trzeba mieć ich kilka, więc im zaufam. Jedne zwykłe materiałowe, inne po prostu foliowe. To, że nasze pasują do kosmetyczki to nie przypadek, mam nadzieje, że nie zgubią się gdzieś w kącie. Ale i tak na wszelki wypadek…

Zamówiłam na allegro naprasowanki. Mamy na osiedlu uczulały, że to ważna sprawa, że podpisywać nie trzeba, że to nie długopis wcale się nie ściera, że wiadomo jasno i wyraźnie co kogo jest. Grosze to kosztuje, a myślę, że warto i że się przyda.

IMG_4772

Plecak. Fajnie jest tak sobie popatrzeć na taką małą dorosłą. No i gdzie tego pieska i kosmetyczkę schować? Próby pierwszego noszenia już za nami. Moja Panna nie chce się z nim rozstawać. Zapinka na przodzie to duży plus tego plecaczka, dzieci powinny tylko takie nosić (tak Ci wszyscy eksperci co się na tych skrzywieniach kręgosłupa znają tak się wypowiadają).

W kwestiach formalnych to byłoby na tyle. Choć najchętniej do tego plecaczka zapakowałabym cały osprzęt detektywistyczny (tak na wszelki wypadek) i jakiś rodzicielski czujnik tolerancji. Jak kontrolka przekroczy dozwoloną granicę, żebym mogła przyjechać na sygnale i zabrać dziecko. Niestety w powyższych przypadkach jedyne co mi pozostało to zostawić w domu zaufanie i przekonanie, że decyzja, którą podjęłam będzie słuszna.

IMG_4754 IMG_4761

Wszystkie rzeczy znajdziecie tu:

Plecak

kosmetyczka

śliniaki

Możesz również zobaczyć

8 komentarzy

MartynaG.pl 13 września 2016 at 23:03

Za rok będę szaleć w tym temacie 🙂 na dzień dzisiejszy namiętnie obserwuję i snuję wizje przyszłości. Lubię to robić 🙂

Odpowiedz
salusiowo 31 sierpnia 2016 at 19:14

Też na początku podpisywalam … teraz już nie 😉
Fajny okres…

Odpowiedz
laura 31 sierpnia 2016 at 16:07

Hej z yego co wiem to u mnie nie mozna bylo „spineczek, gumeczek” bo to niebezpieczne dla dziecka jeszcze w takiej ilosci dzieci(nie upilnuja) sliniak wiem ze „miseczka” zeby nie trafione jedzonko nie spadlo na podloge itp. Po prostu latwiejsze w utrzymaniu czystosci_ mozna kupic w Smyku. A tak to powodzenia! 🙂

Odpowiedz
Monika 31 sierpnia 2016 at 10:06

Musi być dobrze!Z praktyki:spineczki zabiorą (dzieci nawzajem je sobie ściągają i biorą do buzi…),ręczniczek i tak będzie wspólny…My byliśmy na adaptacji 2 dni,okazała się niekonieczna…,a potem to ja bardziej przeżywałam niż dziecko…Po 11-tu miesiącach chodzenia do żłobka mogę zrobić małe podsumowanie.Wszystko zależy na jakie panie się trafi.Czy utuli dziecko,nakarmi,da poczucie bezpieczeństwa.Czy odpowiednio ubierze na dwór.Wszyscy się chwalą ,reklamują-ale jak dziecko nie będzie odpowiednio „dojrzane”to zaraz złapie katar….itd.itp.W konsekwencji nie chodzi,a czesne i tak się płaci…
Gdyby sytuacja mi na to pozwalała posyłałabym córeczkę na cztery godziny,dla obycia i kontaktu z rówieśnikami,a potem do domu….bo nic nie daje malutkiej dziewczynce tyle radości co wspólne bycie z mamą

Odpowiedz
Karolina 31 sierpnia 2016 at 09:11

super pomysł z prasowankami mogę prosić jakiś link bo szukam i szukam i nicL:(

Odpowiedz
Marta M
Marta M 31 sierpnia 2016 at 09:17

Nie pamiętam, które to były moje, ale o coś takiego chodzi 🙂
http://allegro.pl/naprasowanki-imienniki-metki-imienne-niewyczuwalne-i5149139295.html

Odpowiedz
Marta 31 sierpnia 2016 at 08:48

My jesteśmy w trakcie adaptacji, my-dosłownie… Jestem ciekawa ile to jeszcze potrwa. U nas wyprawka trochę inaczej wyglądała 🙂 Poza pieluchami, śliniakami, kubeczkiem z pastą i szczoteczką, kapciami, woreczkami z ubraniem na zmiane i ubraniem na rytmikę potrzebne były jeszcze: fartuszek do malowania farbami i segregator na prace plastyczne ☺ A od poniedziałku zanosimy jeszcze kocyk i podusie, bo Nela chce spać z dziećmi (no ciekawa jestem).
Powodzenia Wam życzę, żłobek/przedszkole to super przygoda 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 31 sierpnia 2016 at 09:02

Marta powodzenia też dla Was, a niech przygoda trwa też po okresie adaptacji :). A z tą adaptacją też się zastanawiam komu bardziej jest potrzebna 😉

Odpowiedz