Od kuchni

U mamusi w garnuszku

posted by Marta M kwiecień 12, 2015 10 komentarzy

Kto się nie zgadza z twierdzeniem „nie ma jak u mamy”, niech pierwszy wyjdzie przed szereg! Jesteśmy chwilę po świętach i nie wiem jak tak u Was, ale mi żurek jeszcze odbija się czkawką, a na sałatkę jarzynową nie spojrzę do następnych świąt. Prawdę mówiąc sama sobie jestem winna, bo nie trzeba było zaczynać świętowanie tydzień przed… Ale ja tak zupełnie nie o tym tu chciałam.

„Nie ma jak u mamy” nabiera dla mnie nowego znaczenia. Mamuśka w wieku 40+ odkryła w sobie pasje- pasje gotowania. Chodź prawdę mówiąc przed 40-tką też jej wychodziło ;). Jak Ona gotuje, ja Wam mówię! To co ta kobieta przygotowałam na święta to był prawdziwy kulinarny spektakl. Dobór menu i dopieszczenie każdego dania/przystawki do podnieb(ien)nego ideału to prawdziwy majstersztyk. Przedział wiekowy 6m- 60+ nie stanowił problemu, każdy znalazł coś dla siebie i nikt się nie nudził. Jak wychodziła z nowym daniem, które z pasją prezentowała goście w liczbie 17osób zbierali szczęki z talerzy i podcierali kąciki ust. Najpierw wszystko pochłanialiśmy słowem, później wzrokiem i jak te zmysły się najadły wisienką na torcie był pierwszy kęs każdego dania. Tradycyjna kuchnia spotkała się z nutką nowoczesności, czego wypadkową były pięknie wyglądające i zachwycające dania. A wiecie kto jest największym kulinarnym krytykiem w rodzinie (pisałam Wam o tym przy okazji sushi)? Oczywiście Pan Mąż. Słowa jego krytyki  „to były najsmaczniejsze święta Wielkanocne na jakich byłem” były równie słodkie jak wszystko czym mamuśka Nas uraczyła.

Słuchajcie, zaprosiłam Was do Naszego stołu, pisałam o szaleństwie kubków smakowych przy każdym kęsie, czy nie uważacie, że egoistyczne by było z Naszej strony jakbyśmy trzymali te skarby w tajemnicy? Podpowiem Wam. Oczywiście, że tak! Dlatego postanowiliśmy otworzyć Naszą kuchnię dla Was! Dać Wam szansę i możliwość przeżycia tej degustacyjnej rozkoszy. Chcemy Wam pomóc. A jak?

Podejmiemy się każdego zadania, od przyrządzenia prostego tortu po dobór menu na większą rodzinną imprezę. Nie masz pomysłów? Nie masz czasu? Jesteśmy dla Was !

Realizujemy zamówienia na terenie Warszawy i Płońska, a w szczególnych przypadkach istnieje możliwość dojazdu.

Zapraszam do kontaktu, wyślij swoje zamówienie na adres mutrynki@gmail.com nie zapomnij podać numeru telefonu, a my napewno oddzwonimy i domówimy wszystkie szczegóły.

Czekamy na Ciebie

Możesz również zobaczyć

10 komentarzy

Jola 14 kwietnia 2015 at 22:50

Szkoda że mój wpis został dodany a po kilku godzinach usunięty. Blog jednak powinien być możliwością wyrażenia swojej opinie przez osoby czytające go. Nie wiem wygląda, że Pani Gosia się obraziła i poprosiła o usunięcie. Lubię czytać blogi innych, sama raz próbowałam, ale nie czuję się dobrze robiąc wpisy i pozostawiłam prowadzenie blogów innym. Uważam, że wpis był mało rzeczowy na temat wszystkich dań. Skoro tam wszystkie były ekstra to warto było wspomnieć lub dodać więcej zdjęć ewentualnie obejmujących więcej dań. Zapewne ten też wpis zostanie usunięty.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 15 kwietnia 2015 at 07:06

Komentarz sam zniknął ze strony, tak że nawet tego nie zauważyłam. Jeżeli udostępniłam Pani komentarz, to nie miałam żadnego powodu by go usuwać. Jeżeli komentarz byłby niestosowny w ogóle nie umieściłabym go na stronie. Dziękuję jeszcze za zwrócenie uwagi dotyczącego wpisu, jest to dla mnie cenna wskazówka. Następnym razem zadbam o większą ilość zdjęć. Pozdrawiam

Odpowiedz
Gośka 13 kwietnia 2015 at 18:40

Droga P.Jolu jestem zbyt skromna by chwalić się tu całym menu wielkanocnym :-). Mogę tylko panią zapewnić, że głodny nikt nie wyszedł.Jeśli chodzi o moje gotowanie to te ,,kilka” lat praktyki pozwala mi dziś zaspokoić najbardziej wymagające podniebienia:-). Jeśli by pani chciała to służę poradą :-), a jak będzie potrzeba to i pomogę zorganizować menu na przyjęcie (o ile ma pani dla kogo). Dziś zapraszam na doradę pieczoną z warzywami i masełkiem z chili :-).

Odpowiedz
Jola 13 kwietnia 2015 at 23:59

Bie rozumiem irytacji? To jest blog i każdy może wyrazić swoje zdanie. Akurat w tym wpisie brak innych informacji bo jeszcze było na stole jeśli wpis byłby rzetelny to ok poza wymienionym żurkiem, jarzynową oraz zdjęciami nic nie wiadomo czy było drugie danie czy tylko wszyscy zajadali przystawki lub jak to określiła Pani Marta bali się ruszyć. Spokojnie ja daje radę w kuchni czasem lepiej albo gorzej, ale nie potrzebuje pomocy z Pani strony. Jeśli chciała mi Pani dociec to mam dla kogo gotować oraz z kim. Za jakiś czas pewnie będą porady jaką złotą rączką w domu jest tatuś i spoko Pani Marta będzie cieszyła się z rodziców z tego co robią popieram.

Odpowiedz
Jola 13 kwietnia 2015 at 01:16

Tyle tortów na święta to chyba lekka przesada aby robić. Ogólnie nic nadzwyczajnego, skoro masz 25 lat to mama przez tyle lat miała czas aby nauczyć się gotować. Poza tym to tylko przystawki i na słodko.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 13 kwietnia 2015 at 08:32

Pani Jolu te przystawki tak pięknie wyglądały, że każdy bał się ich ruszyć, a dla mnie to była moja jedyna szansa żeby je uwiecznić. Cała reszta zbyt szybko zniknęła z talerzy ;). Co do tortów to mama miała kilka zamówień na święta, stąd ta nadwyżka ;).

Odpowiedz
Gośka 14 kwietnia 2015 at 17:04

Pani Jolu jako mama Marty chciałabym z całego serca podziękować Pani za regularne odwiedziny bloga mojej córki i jednocześni bardzo się cieszę że to co pisze Marta wzbudza, ,,jakieś emocje”, bo przecież obojętność jest najgorsza. Tak więc zapraszamy na kolejne wpisy :-). Córcia, a Tobie po raz kolejny GRATULUJE:-) Dla mnie jesteś WIELKA. Kocham Cię bardzo:-*

Odpowiedz
Ania 12 kwietnia 2015 at 19:40

Jaki pyszności, aż ślinka cieknie

Odpowiedz
Gibonikowa mama 12 kwietnia 2015 at 15:16

Aż mi ślinka leci :-)!

Odpowiedz
Gośka 12 kwietnia 2015 at 12:58

Bardzo dziękuję Martuś za takie wyróżnienie na Twoim blogu:) Czuję się mocno dowartościowana i jednocześnie zmotywowana do kolejnych działań kulinarnych… Jednocześnie chciałabym podziękować wszystkim za przybycie. Bez Was moje działania byłyby niczym. Dlatego gotując dla Was zawsze dodaje szczyptę fantazji i duuuużo serca:) Uwielbiam rozpieszczać wasze podniebienia i patrzeć jak wszystko znika;). KOCHAM WAS :* Jeszcze raz dziękuję:*

Odpowiedz

Skomentuj