Na konkursie ortograficznym mogłabym polec na niejednym wyrazie, ale te japka po prostu utkwiły mi w głowie.
Dawno, dawno temu na jednym z bazarków spotkałam starą babuszeczkę, która miała niewiele do handlowania, ale jednym z produktów były „japka”. Wyglądały całkiem smacznie. Babuszka była bardzo uśmiechnięta. Pomyślałam nawet, że to dobra strategia marketingowa. Oczywiście zatrzymałam się i kupiłam je od niej. Szkoda mi było zwracać jej uwagi. Do ludzi w tym wieku mam duży szacunek. Nie chciałam żeby zrobiło się jej głupio czy przykro. A może przez jej „japka” udało się zatrzymać więcej zabieganych klientów. Nigdy więcej już jej nie spotkałam. A te „japka” zapamiętałam na długo.
Dlatego dziś w kuchni otwartej u Mutrynków przepis na przepyszne pieczone jabłka. Z Julasem uwielbiamy się nimi zajadać.
Składniki:
- 5-6 jabłek
- 3/4 szkl. amarantusa ekspandowanego
- 3 łyżki ziaren słonecznika
- 1 łyżka miodu
- szczypta cynamonu
Przygotowanie:
Wyciąć z jabłek gniazda nasienne. W miseczce wymieszać amarantus, ziarna słonecznika, miód i cynamon. Nagrzać piekarnik do 200 st (bez termoobiegu). Do wnętrza jabłek dodać powstałą mieszankę. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec 30min.
Smakują rewelacyjnie na ciepło i na drugi dzień też!
Smacznego !
Pierwsza autorka „japkowej” kompozycji. Niezastąpiona przy fotografii produktowej 😉
4 komentarze
Wygląda świetnie i zarazem w miarę zdrowo, czyli tak jak powinno być. Bartek.
Wyglądaj smakowicie i trochę sentymentalnie:) Taki smak dzieciństwa…Piękne kadr fotografii kulinarlnej:)
SMACZNE I WYGLĄDAJĄ TE JAPKA TAK ŻE CHCE SIĘ JE POŻREĆ JUŻ, TERAZ, NATYCHMIAST !
MAŁA ——–> <3
Wyglądają rewelacyjnie
Przepis na pewno sprawdzimy! 🙂