Z przymrużeniem oka

Mój pierwszy raz- „Gra o biznes- sezon 1”

posted by Marta M lipiec 8, 2015 6 komentarzy

Właśnie sobie uświadomiłam, że pierwszy raz od przyjścia mojego dziecia na świat udało mi się przeczytać książkę od deski do deski (chowam głowę w piasek jak o tym piszę). Całe szczęście, że ten blogowy światek nasycony jest całą gromadką inteligentnych człowieków, którzy poza „srele-morele” napiszą jakiś wymagający skupienia i głębszego przeanalizowania artykuł. To pozwala mi trzymać kontakt z rzeczywistością i chroni przed analfabetyzmem.

Ale do rzeczy. Pierwszy raz odważę się polecić Wam książkę. Książkę o wszystko mówiącym tytule „Gra o biznes”, którą miałam szczęście wygrać w konkursie u Izy z time for business tv. Jakbym jej nie wygrała to i tak bym ją kupiła, bo polowałam na nią od chwili jak tylko dowiedziała się, że będzie na rynku. To zdecydowanie ta pozycja, która była na mojej wakacyjnej liście „must have”. Iza zauroczyła mnie swoją osobą już dawno. Jak tylko na nią wpadłam od razu prześledziłam wszystkie jej odcinki na YT time for business tv. wyczytałam całego bloga i chciałam ją lepiej poznać, bo wydawała się jakąś superwoman.

Moja pierwsza myśl jak tylko dowiedziałam się, że Iza bierze się za pisanie książki to: muszę ją przeczytać, żeby zobaczyć co jest z tą kobietą nie tak. Bo w pewnym momencie zauroczyłam się Izą do tego stopnia, że byłabym skłonna posądzić siebie o biseksualizm.

No i niestety przeżyłam wielki zawód. Przeczytałam wszystko włącznie z podziękowaniami (których przecież się nie czyta) i nie znalazłam nawet ułamka, tej ciemniej strony Izy, którą chciałam poznać i wytknąć palcami.

Tak więc jeżeli mi się nie udało, to będziecie musieli przebrnąć przez ten pełen miodu i wazeliny tekścik o świeżutkiej jak bułeczki z lidla książce Izy.

To, że książkę się pochłania to mało powiedziane, ona SAMA się czyta. Iza na swoim wieczorze autorskim opowiadała, że żadna z niej pisarka. Ha! Kto by jej uwierzył? Z jej zapałem i pro aktywnością, na pewno gdzieś w między czasie robiła jakiś warsztacik dziennikarski.

„Gra o biznes” to nie tylko książka dla przedsiębiorców, jakby wielu z Was mogło się wydawać. To książka dla wszystkich, którzy poszukują siebie, którzy trafili w ślepą uliczkę i niewiedzą co dalej robić. Książka ta jest drogowskazem dla tych, którzy waląc głową w mur pytają się siebie „jaaak żyć”? Iza to przykład osoby dla której nie ma rzeczy niemożliwych, jeżeli sama muru nie przebije to znaczy, że potrzeba jej kogoś, kto jej w tym pomoże. Iza na drugie imię na PROAKTYWNOŚĆ. I to ta cecha sprawiła, że jest kobietą sukcesu przez duże S ! Jej główne motto to – DZIAŁAJ- NIE GADAJ!

 

Iza jest kobietą, która nie dostała majątku w spadku i jej jedynym zadaniem nie była jego mądra inwestycja. To przykład kobiety tytana, która żeby nauczyć się angielskiego szorowała kible na londyńskich uniwersytetach, wyjeżdżała na zbiory do Niemiec, żeby odłożyć trochę grosza, sprzedawała kurtki na granicy czeskiej- znając tylko jedno zdanie po czesku! Iza jest żywym dowodem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych! Że wystarczy silna wola, determinacja, a nic nie jest w stanie zatrzymać Cię przed osiągnięciem celu. Brzmi górnolotnie? Ale po przeczytaniu tej książki sama mam wrażenie, że mogę przenosić góry!

Nie wiem czy to będzie trafne porównanie, ale zaryzykuję stwierdzenie, że Izy książkę, można czytać jak biblię. Na której stronie nie otworzysz, znajdziesz motywujące zdanie, które nie koniecznie trzeba przekładać na płaszczyznę biznesu, ale też życia i rodziny. To co Iza zaznacza na początku książki to, że „rodzina jest Twoją pierwszą i najważniejszą firmą”. Książka Izy nie tylko pachnie biznesem, ale i miłością, o której co i róż wspomina. Wsparcie i małżeńska miłość to filar jej firmy, bez której prawdopodobnie nikt teraz nie mógłby robić sobie brazylijskiego bikini magic waxem w salonach Time for wax. Nie kto inny tylko jej husband oznajmił jej- Iza Ty musisz mieć firmę! Jak on powiedział, tak też ona uczyniła. Cóż za małżeńska zgodność!

Izy książka to lekcja pokory, ciężkiej pracy, determinacji, wchodzenia w dołki i błyskawicznego wyskakiwania. Planuj, działaj, popełniaj błędy, udoskonalaj. To najbardziej schematyczny sposób jej sukcesu. Wydaje się banalnie prosty, prawda? Ale jednak nie każdy to potrafi. Ona w swojej książce prowadzi za rękę i pokazuje jak należy i jak NIE należy postępować.

Wiecie, że Iza nawet nie miała pomysłu na biznes? Uwierzycie?! Chciała po prostu mieć swój biznes, nawet brak pomysłu nie stał jej na przeszkodzie, żeby w krótkim czasie go otworzyć.

Izy umysł można by było studiować. A jak chcecie wiedzieć jakich „agentów” Iza usuwa ze swojej orbity oraz co w jej slangu oznacza słowo „przepalasz”. To koniecznie zajrzyj do jej książki.

Po jej lekturze wiem, że jak mój życiowy plan A i B zawiodą, to pójdę pracować do jej firmy. Będę depilować wszystkich magic woskiem. Jeszcze tego nie umiem, ale się nauczę ;)- to by się spodobało Izie ;).

To nie jest żaden artykuł sponsorowany, Iza nawet nie wie, że o niej pisze. Ale nie spałabym spokojnie jakbym nie powiedziała Wam o tej książce. Wierzę, że każda z Was znajdzie w tej książce coś dla siebie i tu pozwolę sobie zacytować autorkę „…wystarczy, że znajdę jedną rzecz, która podpowiada mi, jak rozwiązać problem, z którym się borykam. Uznaję wtedy, że to nie był stracony czas, że ta pozycja jest trafiona „. Dla to mnie to strzał w 10. i wierzę, że Ty też znajdziesz coś dla siebie.

A już zupełnie na koniec, to wiecie co Iza zrobiła? Kupując jedną książkę, drugą dostajecie w PREZENCIE z taką dedykacją: „Otrzymałaś właśnie w prezencie książkę, która jest podsumowaniem mojego ośmioletniego doświadczenia w biznesie. Osoba, która Ci ją podarowała, wierzy w Ciebie i Twoje możliwości (…) Moc tej książki tkwi w tym, że (…) dostałaś ją od kogoś, kto bardzo wierzy w Twój potencjał.”

Ja już podarowałam pewnej kobiecie tą książkę!
A Ty jakbyś ją miała komu byś ją podarowała?

Możesz również zobaczyć

6 komentarzy

Gibonikowa mama 29 lipca 2015 at 12:17

Muszę ją mieć :-).

Odpowiedz
Iwona 27 lipca 2015 at 12:29

O! Od dawna szukam książki tego typu i swoim wpisem mnie utwierdziłaś, że to ta właściwa 🙂
I mam osobę, której przekażę ten drugi tom. To tak naprawdę ona zmotywowała mnie do większości rzeczy, które teraz się dzieją 🙂
Lecę zatem do empiku!
Dzięki Marta!

Odpowiedz
Marta M
Marta M 27 lipca 2015 at 20:00

Iza sama wydała książkę, więc w empiku jej nie znajdziesz, leć do Izy na stronę i zamów on-line tu masz linka- http://www.timeforbusiness.tv/ksiazka/ 🙂

Przyjemnej lektury 🙂

Odpowiedz
Iwona 29 lipca 2015 at 08:27

Dzięki!
Właśnie do mnie leci 🙂 Nie mogę się doczekać 😀

Odpowiedz
Magda 13 lipca 2015 at 13:54

Ja zaczynam. Działam 3 lata. dostałam mocno po d**ie przez ten czas, wiele wyrzeczeń, wiele straconych godzin i relacji z córką, wieczne kłótnie z mężem. Żyję i ciągnę swój wózek. Ciągniemy go razem z mężem. Jednak nie jest łatwo. Każdy komu wydaje się, że własna firma to złotodajna kura – myli się jak cholera! Firma to coś co wymaga więcej uwagi niż dziecko. To coś o czym myślisz wstając i myślisz kładąc się spać. Musisz o nią dbać i udoskonalać bo umrze. A wraz ze swoją śmiercią pociągnie Cię za sobą.

Myślę, że może skuszę się na tą książkę. Nie mam co liczyć na egzemplarz od kogoś. Nie jest mi przykro, że nie zaoszczędzę pieniędzy, ale przykro bo jedyną osobą, która kopie mój tyłek do przodu i motywuje do działania jest mój mąż. I biorąc pod uwagę moje otoczenie powiem tylko, że realizując siebie, swoje plany, stawiając na siebie i swoją rodzinę i olewając zdanie innych zostałam sama 🙂 tak, tak sama! bo skoro masz w poważaniu nasze rady, masz swój honor i swoje zdanie- żyj sama. I tak wygląda mój biznes:)

Odpowiedz
Marta M
Marta M 13 lipca 2015 at 20:57

Madzia ta książka to obowiązkowa lektura dla każdej bizneswomen to o czym piszesz Iza również podkreśla w swojej książce. A mówisz, że nie masz komu dać? Już Cię wyprowadzam z błędu! Od niedawna jesteś blogerką i myślę, że ciekawy konkurs na stronie będzie atrakcją dla czytelników 😉

Odpowiedz