Baby zoneCiąża

Kto tak naprawdę wybiera imię dla dziecka?

posted by Marta M październik 29, 2015 28 komentarzy

– Witek? Co to w ogóle za imię!- komentuje pierwszy członek rodziny.

– A ja myślałem, że będzie Marysia…- wspomina innego dnia członek nr.2.

– Jeżeli to ja bym miała decydować to dałabym Filip.- sugeruje trzeci członek rodziny.

Ciąża to zdecydowanie najgorętszy rodzinny temat do obrad. Zaczynając od sugestii co do płci przyszłego potomka. Następnym (a może nawet pierwszym) tematem jest wybór imienia. Zanim to rodzice nienarodzonego zostaną dopuszczeni do głosu, czeka ich przeprawa przez morze propozycji.

Nieelegancko i niekulturalnie by było nie wysłuchać rodziny, która najchętniej sama nadała by imię dziecku. W takiej sytuacji najlepsze co można zrobić to uzbroić się w cierpliwość i wziąć trzy głębokie oddechy.

Jak sytuacja na linii frontu się uspokoi, można zabrać głos i przedstawić swoje propozycje. A jak się do tego zabrać? Znalazłam kilka ścieżek.

Taka moda

Każdego roku można obserwować imionowe trendy. Nie wiem skąd one się biorą, ktoś mi to może wyjaśni? Nie mam telewizji, nie oglądam seriali, bo może stamtąd się wywodzą? W moim roczniku było bardzo dużo- Kasi. W każdej klasie Kasia się znalazła, a czasami nawet ze 3. Jeżeli jesteś typem osoby, która lubi podążać za taką modą najlepiej sprawdzić gusowkiej statystyki. Lista najpopularniejszych imion w danym roku jak na dłoni.

Powrót do dzieciństwa

To dotyczy tylko kobiet. Przyznać się ile z Was bawiło się lalkami i dokładnie pamięta imiona każdej z nich? Zabawa w dom/szkołę/czarodziejki z księżyca też pozwalała puścić wodze fantazji i przechrzcić się choć na chwilę. Takie zapamiętane imiona często wracają.

Taka rodzinna tradycja

Dzięki mojej koleżance (pozdrawiam Anię) dowiedziałam się, że w niektórych przypadkach nadawanie imion jest odgórnie ustalone. Na szczęście sprawa ta dotyczy tylko drugiego imienia, które jest dziedziczone po rodzicu.

Chioma? Aylin? Nikanor?

Stawiamy na oryginalność. Możemy nadać dziecku imię z listy, której GUS nawet nie rejestruje. Wyróżnia je nieprzeciętność, trudność w zapamiętaniu i problemy pań z okienka z jego pisownią. Nadanie imienia, które ciężko powtórzyć doda nutkę egzotyczności, nieprzeciętności i w wybranych przypadkach może narobić problemów.

Klasyka gatunku

Michały, Maćki, Krzyśki, Anie i Kasie to zawsze bezpieczna i tradycyjna ścieżka. Nie dziwią, nie rażą, nie bolą, nie budzą podziwu ani sprzeciwu. Akceptowane przez rodzinę i otaczające środowisko.

Nasze name story- dziewczynki nadają dziewczynkom, chłopcy-chłopcom.

Nie chodzę drogą wyznaczanych trendów. Ale kto to 10 lat temu wiedział, że Julia będzie 3. w gusowskich statystykach jak mi rodzić przyjdzie. Jak sobie brałam to imię na bierzmowanie to byłam chyba jedyna w szkole. Na topie były wówczas Wiktorie i Weroniki. Jednak pomimo trendów i tego, że moje dziecko najprawdopodobniej, będzie znało kilka Julii, to imię tak bardzo mi się podoba, że nawet jakby każde dziecko było tak nazywane, to moje nie było by wyjątkiem. PM nie buntował się, dał mi wolną rękę i śmiem twierdzić, że moja Julkowa propozycja od razu wpadła mu w ucho. Dlatego teraz przy drugim dziecku kolej była na jego sugestie.

Tatko to nowoczesny człowiek, zaczął szukać imienia dla syna w internecie. Tylko nie w żadnych gusoskich statystykach czy kalendarzu imion, a przez coś co się nazywa generator imion. Gdyby nie on nie miałabym pojęcia, że coś takiego istnieje. Odpowiedział na jakieś 50 pytań i wyszło. Nie wierzyłam, że to przejdzie, że coś internetowego może Nam pomóc w wyborze imienia dla chłopca, a jednak! (Jak ta technologia idzie do przodu 😉 ) Wszystkie propozycje bardzo mi się podobały, a dwie z nich szczególnie: Oliwier i Olek. Idealnie w me gusta.

A jaka była Wasza historia z wybieraniem imienia dla dziecka? Kto wybierał?

 

PS. Obiecuję, na razie przerwę od drugodzieckowego spamu 😉

Możesz również zobaczyć

28 komentarzy

Paula 12 listopada 2015 at 12:01

Co to za generator? 🙂 Sprawdziłabym sobie z ciekawości. Nawet jeszcze nie jestem w ciąży 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 12 listopada 2015 at 15:26

wpisz w wyszukiwarke google „generator imion” i będzie 😉

Odpowiedz
Iza 30 października 2015 at 17:43

Jestem nauczycielką i kilka lat temu w grupie przedszkolnej miałam Rozalkę. Tak bardzo zauroczyła mnie osobowość tej dziewczynki-przebojowa, wesoła, zawsze pozytywnie nastawiona. Postanowiłam, że jeżeli kiedykolwiek będę miała córkę to tak dam jej na imię. I stało się. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy typu ,,jesteście pewni?” ,,dzieci będą się śmiały”. My jednak mamy swoją Rozalkę i chociaż trudno porównywać do pierwowzoru, bo ma dopiero 8 miesięcy to życie poza brzuchem zaczęła przebojowo-o kilka tygodni za wcześnie. I mimo ciężkiej choroby jest nadzwyczaj wesołą i promienną dziewczynką. Jest idealna-po prostu taka jaką ją sobie wymarzyłam.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 30 października 2015 at 20:03

Rozalka to rzeczywiście niecodzienne imię, ale pewnie niedługo zajęło otoczeniu, żeby się przyzwyczaić ;).
Ja pamiętam, że mi w szpitalu pierwsza Pani neonatolog, która zobaczyła małą powiedziała: dokładnie rok temu leżałam na tej samej sali, mam też córeczkę Juleczkę, niezłe z nich łobuzy, ale za to bardzo kochane.
To co powiedziała cały czas odbija mi się echem w głowie 😀

Odpowiedz
Gośka 30 października 2015 at 06:42

A ja kiedy byłam taka mała,że sama z koleżankami bawiłam się w dom,to moje wtedy dzieci miały zawsze imiona MARTA i MICHAŁ. A dziś jestem SZCZĘŚLIWĄ I DUMNĄ mamą swoich wymarzonych pociech, a do tego ukochaną babcią swojej wnusi JULECZKI☺

Odpowiedz
Chichotki Trzpiotki 29 października 2015 at 22:37

Nie musisz robić przerwy, bo to nie spam! 😉 Aż mi się miło marzy o drugim dziecku, ale to za kilka lat… Ja prawie od zawsze marzyłam o córce Blance, bo jak w wieku nastu lat uczyłam się hiszpańskiego, Blanki przejawiały się w różnych opowiadaniach, książkach. I takie mi się to imię piękne wydawało. Nie miałam nawet śmiałości zaproponować tego imienia mężowi i w reszcie rodziny, bo myślałam, że mnie wyśmieją. No ale jak już nawet największy rodzinny krytyk, dziadek mojego dziecka, uznał to imię za fantastyczne, to nabrałam śmiałości i mam!

Odpowiedz
Marta M
Marta M 30 października 2015 at 05:56

Bardzo fajnie jak rodzina akceptuje Nasze „niecodzienne” propozycje 😉

Odpowiedz
Estera 29 października 2015 at 22:24

U nas decyzja była wspólna. Ja podałam swoje propozycje, mąż swoje i okazało się, że mamy wspólny typ. Bez kłótni, bez długich dyskusji, niemal prosto z marszu 😉

Odpowiedz
Marta M
Marta M 30 października 2015 at 05:58

Moi teściowie stosowali tę metodę. Każdy robi swoją listę i pierwsze spotkane imiona zostają :-), na pewno jest to sprawiedliwy układ 🙂

Odpowiedz
Anna 29 października 2015 at 14:57

Według mnie imię Zosia, Julia, Antosia to jest plaga w klasie mojej córki 12 dziewczynek z czego 7 Julii. Rodzice sami krzywdzą swoje dzieci. Olek ładnie ale każdy ma swoje skojarzenia ja z prezydentem Kwaśniewskim „Ole, Olek wygraj, na prezydenta tylko ty”

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 21:54

Każdy ma swoje skojarzenia z imieniem, ale najważniejsze żeby były pozytywne 😉

Odpowiedz
Paulina 29 października 2015 at 14:14

Jakieś dwa lata przed zajściem w ciążę oglądaliśmy z Niemężem „Karierę Nikodema Dyzmy”, tak zachwycaliśmy się nad tym imieniem, że stwierdziliśmy że nazwiemy tak syna. Jakby okazało się, że będzie córka – alternatywą miała być Nikola. Później całkowicie Nikola mi się odwidziała, uparłam się na Lilianę, ale cóż ja biedna mogłam, kiedy na dobre i na złe, przed moim Niemężem przy kultowym filmie obiecałam Nikolę? Nic…
Teraz oboje twierdzimy, że powinna być zamiast Nikoli… Madzia 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 21:57

Hehe a ja jak patrzę na Waszą córeczkę to widzę taką właśnie małą Nikolę :-), jakoś tak mi to imię do niej pasuje 😉

Odpowiedz
Monika M 29 października 2015 at 11:42

Oliwier – Imię idealne! 🙂

Jeszcze nie mam synka i pewnie jeszcze dłuuuugo sobie na niego poczekam ale gdy tylko pojawi się na świecie to będzie właśnie Oliwier 🙂
My z Lubym ustaliliśmy podobną metodę nadawania imion naszym dzieciom. Z tym, że on wybiera imie córeczce a ja synkowi 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 21:58

Monia ten czas tak szybko leci ;-)…

Tylko zaznacz w umowie, że imię musi być zaakceptowane przez obie ze stron ;-), żeby nie było z tego żadnych problemów 😉

Odpowiedz
Edyta 29 października 2015 at 11:41

Hmmm…. Dopóki nie znaliśmy płci wiedziałam że moja córa będzie Liliana i problem był z chłopcem wiec pałeczkę przekazalam mężowi i wymyślił Oskara i się zakochałam 😉 gdy już się okazało że będzie dziewczynka zrobił się problem bo Lilka Przestała mi się podobać. Zaczęło się wymyślanie Leila, Larysa, Selena, Nina, Pola, Amelia i nagle mąż mówi ze jest jedno imię o którym marzy. Zaczyna opowiadać historie naszego zapoznania i mówi że pamięta ze przedstawilam mu się jako Oliwia 😀 a ja to zrobiłam na wszelki wypadek gdyby okazało się ze to wariat 😀 i wtedy sobie pomyślał że gdy będzie miał córeczke to tak chciałby dać jej na imię bo zakochał się w nim od pierwszego wejrzenia 😀 także u nas tak trochę ckliwie wyszło 😉
Pozdrawiam Cię i uwielbiam Twoje wpisy E

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 22:02

Edyta Twój komentarz jest naaaaaaaajleeepszy 🙂 ! Co za historia ! A Oliwia to piękne imię, u Nas jakby była druga córa to w rezerwie była właśnie Oliwia ;-).

PS. Fajnie, że się odezwałaś :-). Pozdrawiam cieplutko

Odpowiedz
Iwona z things2love.pl 29 października 2015 at 11:37

Haha, patrz Martuś 🙂 i znowu niedzieciata a mam do powiedzenia 😀
Bo wiecie jak to jest, prawie każdy zakłada, że dziecko kiedyś mieć będzie, taki model rodziny utarł nam się w głowach i tak tego, najpierw ślub, potem dziecko itp. Tak jak przyszły rozmowy o dziecku tak i imię nam samo przyszło i już kilka lat trzymamy się, tego jak przyszły, planowany syn będzie miał na imię 🙂
Oczywiście JUŻ (mimo że nawet fasolki niet) były niemal obrazy majestatu, ze TAK chcemy nazwać dziecko… Oj ludzie lubią żyć, życiem innych 😉

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 22:07

Iwonka najważniejsze to umieć zabrać głos w każdej sprawie, nawet jak Cię bezpośrednio nie dotyczy (btw może Ty jeszcze pójdziesz w politykę 😛 😉 ).

Ale nie zdradziłaś jak będzie miał na imię ;-)? Czekałam do końca komentarza, aż przeczytam, a tu nic… Czy to tajemnica?

Odpowiedz
Iwona z things2love.pl 29 października 2015 at 23:00

Martus żadna tajemnica 🙂
Nasz przyszły syn będzie miał na imię Konstanty 🙂 w skrócie Kostek 🙂

O nieeeeee polityka to kompletnie nie moja bajka 🙂 za bardzo sie przy niej denerwuje 😉

Odpowiedz
Anna Sikora 9 listopada 2015 at 09:29

Kostek to świetne imię. Właśnie szukam czegoś dla chłopca. Jak będzie dziewczynka to Liliana Klara, a jak chłopak to nie wiem, ale może Hubert? Albo Kostek. Mój przyszły chciałby, żeby to był Martin. Zobaczymy.

Odpowiedz
Patrycja 29 października 2015 at 10:20

U nas mial byc Franciszek albo Maurycy 😛 kiedy jednak okazalo sie, ze pod sercem rosnie mala dziewczynka od razu powiedzialam ‚moze mala Pola?’ Jasnie Pan Maz odpowiedzial ‚serduszko tatusia Pola’ zostalo 🙂 Apoloniusz Smieszoniusz 🙂 pozniej jeszcze rozmyslalam.. podobal mi sie kobiecy odpowiednik Franciszka, nawet babcia do brzucha mowila ‚Frania’ .. Stefa tez sie przez glowe przewinęła. 😛 zostala Pola. <3

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 22:07

Ta Stefa też jakoś fajnie brzmi 🙂

Odpowiedz
Magda 29 października 2015 at 09:59

U nas zadanie nie było proste… Koncepcja zmusiła nas do nadania imienia na literkę M, choć dzięki temu łatwiejszy mieliśmy wybór 🙂 Magda i Maciek – córeczka musiała też mieć M jako pierwszą literkę i tak oto wyszła Maja! Imię mega popularne i oklepane ale idealnie pasujące do naszej córeczki i nie wyobrażam sobie żeby mogła nazywać się inaczej 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 10:20

No właśnie Madzia powinno być M&M&M Cooking :D. Ja osobiście bardzo lubię literkę M 🙂

Odpowiedz
Magda 29 października 2015 at 09:53

Ja. Miłek zaakceptowal. Nie lubię standardowych imion. Nie chce by przy byle okazji przybiegalo pół osiedla. Chciałam Aleksa , ale nie Olka. Zośka chciała Olafa, ja obstawalam za igorem lub borysem. Imię Iwo było dla nas idealne. I dla małego tez. Jak go zobaczyliśmy -nie było mowy o zmianie. Co prawda ma na drugie Aleksander, ale to mój ukłon w stronę męża za opiekę i oba porody. Takie imię nosił jego tata.
Zośka została zoska z błahych przyczyn. Drugie imię ma takie jak moje z bierzmowania.
W zapasie na kolejne dzieci mamy kilka imion , ale jeszcze trochę poczekają.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 października 2015 at 10:19

Przecież oczywiście, że z Aleksa, Olafa, Igora i Borysa powstanie Iwo :D. Hehehe Madzia Ty i te Twoje historie 🙂 :P. Dobrze, że bloga założyłaś 😉

Odpowiedz
Monika 29 października 2015 at 09:53

Olek pasuje idealnie,sama mam taki pomysł by nazwać Syna 🙂

Odpowiedz