Mummy zone

Kradziejka

posted by Marta M kwiecień 29, 2015 5 komentarzy

Odpoczęliście od Nas? To dobrze! Chciałabym napisać, że i my odpoczęłyśmy, ale tu bym trochę nakłamała, my tęskniłyśmy i wcale nie odpoczywałyśmy. Powiedzcie mi mamuśki czy Wasze boby wysysają z Was wszystkie sekundy Waszej doby? Czy u Was też tak było, że im ten dzieć jest starszy tym więcej czasu mu poświęcacie? I do kiedy będzie się utrzymywała ta tendencja zwyżkowa?

Jestem szczęściarą, że mój dzieć zachowuje niemal nienaganny porządek dnia. Stałe pory drzemek, spacerów i zabaw pozwalają zorganizować dzień na tyle, żeby w domu spokojnie można otworzyć drzwi i nie obawiać się o to co się spotka na podłodze, tak że droga do kuchni to nie jest tor przeszkód, a pralka dalej mieści wszystkie ubrania. Obiad też ugotuję, ciasteczka czasami upiekę i tyle. Moja doba się kończy. Ostatnio przez ten dzień świra sama świrowałam. Jedzenie, pieluchy, zabawki, łóżka, pranie, spacery, zabawki, spacery, kolacja, pieluchy, jedzenia, w głowie mi się zakręciło. A to wszystko przez moją kradziejkę czasu. Bo jak nie gotuję, sprzątam, spaceruję, przewijam, to cały czas poświęcam Jej. A ona jest wymagająca, nie lubi się nudzić, nie można zająć jej przez pół dnia jedną zabawką, dorzucać kolejne i obserwować czy sobie krzywdy nie zrobi. Ona lubi jak jestem z Nią, jak bawię się z Nią, jak zęby myję z Nią, jak wszystko robię z Nią. Jest to piękne móc czuć i obserwować jak budujemy Naszą relację jak stajemy się sobie bliskie i jak bezpiecznie czujemy się w swoim towarzystwie, ale… No właśnie… Po pierwsze już myślę jak to będzie jak będę musiała wrócić do pracy. Niania? Żłobek? Jak moje egoistyczne matczyne ego pozwoli mi oddać tego bąbla w obce ręce. Po drugie moja druga nie matczyna egoistyczna twarz. Co mogłabym robić i dlaczego tego nie robię jakby ta mała kradziejka oddała mi chociaż 2 godziny dziennie, albo kilka godzin raz w tygodniu. Na pewno miałabym czas na blog, na bieganie, na czytanie na robienie tego na to mam ochotę w danej chwili. I co w takiej sytuacji. Niania? Żłobek? Koło się zamyka.

Prowadzę wewnętrzne rozmowy (ale spokojnie nie widzę jeszcze białych myszek), co do słuszności podzielenia się tą małą kradzijką z kimś „obcym”, tak na próbę i tak dla siebie. I tu z jednej strony moje JA, ja zrobię to lepiej, lepiej nakarmię, lepiej przewinę, lepiej się pobawię. Z moją drugą Martą, tą bardziej wyluzowaną, tą przymykającą oko na te wszystkie „lepiej”.

Ostatnio byłyśmy zamknięte w swoim towarzystwie, tylko ja i Ona, całe dnie i całe noce. Co dzień to samo. Już nawet przestałam wymagać od siebie, że siądę, że coś napiszę, że zrobię coś dla siebie, liczyła się tylko Ona. I tu pierwszy raz pomyślałam, że to może być czas na zmiany, dobre dla niej i dobre dla mnie. Bo nie tylko ja byłam tym zmęczona, Ona też. Widziałam to po jej reakcji i radości na innych, chęci posłuchania innego głosu, potrzymania na innych rączkach, zrobienia czegoś innego, czegoś czego z mamą się nie robi.

I tak też było, pewnego razu sytuacja pozwoliła mi złapać oddech. Wyjść na kilka godzin bez Niej, pierwszy raz od długich miesięcy, odpoczęłyśmy od siebie. I wiecie co było w tym najlepsze? Że po tych innych wcale nie obcych rękach i głosie, ona wracała do mnie jeszcze szczęśliwsza i już stęskniona. Ona wie, że ja to ja i nikt mnie nie zastąpi, ale ta chwila oddechu pozwoliła Nam odpocząć i naładować baterię, tak żebyśmy znów miały siłę na siebie nawzajem.

Możesz również zobaczyć

5 komentarzy

Ania 30 kwietnia 2015 at 07:30

Jak bardzo Cię rozumiem… U nas było identycznie a powrót na studia (nawet czasowo) był ciężki, nadal jest! Ile ma Twoja kruszynka?

Odpowiedz
Marta M
Marta M 30 kwietnia 2015 at 09:43

Skończyłyśmy w niedzielę 7 miesięcy 🙂

Odpowiedz
wkawiarence.pl 29 kwietnia 2015 at 15:44

piękne wiosenne zdjęcia, takie optymistycznie, a córeczka słodka , i te nóżęta niemowlęce… 🙂

Odpowiedz
Gosia 29 kwietnia 2015 at 15:17

Tendencja zwyżkowa chyba jeszcze kilka lat nas i was czeka, choć ostatnio uczymy sie spędzać czas obok siebie a nie tylko z sobą. Uczymy sie osobno czytać, choć przez kwadrans, osobno bawić i mieć chwile oddechu od siebie. I obu nam wychodzi to zaskakująco dobrze;) trzeba pamietać ze każdy z nas jest osobnym bytem, choć sobie najbliższym!

Odpowiedz
Marta M
Marta M 29 kwietnia 2015 at 16:59

Gratuluje! Razem, a jednak osobno- bardzo fajne podejście 🙂

Odpowiedz

Skomentuj