Zaniedbałam tę sprawę z pierwszym dzieckiem. Teraz przyszedł czas na naprawienie błędów.
Martę poznałam na spotkaniach Naszej warszawskiej blogowej rodzinki. Wtedy wówczas nazwa zamotani.pl nic mi nie mówiła. Jak tylko wróciłam do domu postanowiłam zmienić ten stan rzeczy. Blog Marty to był strzał w 10! Potrzebowałam właśnie takiego miejsca w internecie, w którym zakopię się w chusty i nosidła. Spędziłam tam sporo czasu dogrzebując się do dalece archiwalnych postów. Szkoda by było jakby ktoś z Was nie znał Marty. Dlatego ukradkiem, w krótkiej rozmowie przemycam Martę do siebie na bloga.
Na początek chusta czy nosidło i dlaczego (chusta ;-))? W pierwszej ciąży odpuściłam ten temat zupełnie. Miałam chwilę, że chciałam nosić dziecko w chuście, nawet dostałam jedną w prezencie. Próbowałam kilka razy ją zawiązać, ale powiedzmy dyplomatycznie „nie czułyśmy tego”. Później zorientowałam się, że chusta, którą mamy to ta przysłowiowa „pościelówa”. Ale to już na następne pytanie.
Sama mam za sobą historię nieudanego noszenia z pierwszym dzieckiem, może dlatego tak dobrze rozumiem obawy rodziców, ponieważ przechodziłam przez to samo. Nie byłam wcale przekonana do chusty, myślałam, że nosidło będzie lepszym rozwiązaniem. To się później potoczyło bardzo szybko, urodziłam drugie dziecko, wiedziałam już, że chce nosić tylko w chuście, w między czasie skończyłam kurs doradcy noszenia ClauWi. I tak prawie od 4 lat wspieram i pomagam rodzicom w temacie chustonoszenia. Dlaczego chusta? Ponieważ jest to idealne narzędzie, które zaspokaja potrzeby dziecka w tym pierwszym okresie po porodzie, tzw. IV trymestr ciąży. Chusta otula dziecko, daje poczucie bezpieczeństwa, bliskości. Ma właściwości kojące, dzieci często w chuście śpią. Dlaczego chusta, a nie nosidło. Ponieważ chusta przylega bezpośrednio do ciała dziecka i dostosowuje się do niego, a nie jak w przypadku nosidła, które jest sztywniejsze, a także chodzi o rozstaw nóżek. W chuście możemy być spokojni o stawy biodrowe, o ułożenie miednicy, a co za tym idzie kręgosłupa. Nosidła często wymuszają jedną pozycję na dziecku, nie każdemu dziecku jest tak wygodnie, inna sprawa, że nosidła nie są dla małych dzieci, bo obciążają ich kręgosłupy. Chusta jest uszyta ze specjalnych materiałów, które odciążają kręgosłup dziecka, ale także ułatwiają wiązanie/dociąganie i są wygodne dla noszącego. Odpowiednia chusta oraz odpowiednio dobrane wiązanie do potrzeb dziecka i rodzica to gwarancja bezpieczeństwa i prawidłowego noszenia w chuście, tyle ile potrzeba.
Marta jak już zdążyła wspomnieć jest doradcą chustowym. Można się z nią kontaktować przez jej stronę, lub zaczepiać ją na FB. Mam nadzieję, że mój romans z Martą potrwa dłużej, a na instagramowych fotkach będę prezentowała pięknie „zamotanego” chłopaczka ;-).
A Wy nosicie/nosiłyście dzieci w chustach?
7 komentarzy
Przyznam szczerze, że Oliwierka w ogóle w chuście nie nosiłam i żałuję bardzo. Nie byłam jednak jeszcze na tyle uświadomiona… nie interesowałam się tym tematem (co dziwne). Może będzie jednak okazja, by tego spróbować 🙂
Ojjjj Kochana mocno trzymam kciuki ! :-* 🙂
Polecam, zakochałam się w chuście. Poczytajcie tutaj: http://alergicznedziecko.pl/jak-to-jest-byc-niezle-zamotanym/
Ja zaczęłam za późno, jakoś w 5-6 miesiącu, bo było lato i to wydawało się takie wygodne, ale córka już nie chciała być noszona, denerwowało ją to.
Bardzo miło się czyta..
Z miłą chęcią kupie chuste po porodzie..
Moja przygoda z chustą zaczęła się bardzo podobnie. Dostalam pościelówę i się zniechęciłam strasznie. Kupiłam nosidło ale jak się naczytałm w internecie jaką krzywdę mogę zrobić córce, która jeszcze nie siedzi to całkiem już zdurniałam. Córa duża, bo 3 miesiące i juz 7kg więc moje ręce i plecy były nieźle wyeksploatowane. Zaczęłam szukać pomocy na grupach chustowych na fb. No i coś tam się udało 😉 poszłam na spotkanie mamusiek chustonoszek i coś mi podpowiedziały a nawet kupiłam od razu porządną chustę. Dalej wychodzi nam to trochę koślawo ale staramy się ćwiczyć 🙂
Ja żałuję, że za późno przymierzyłam się do nosidła z pierwszą córą. Poczekaj jak podrośnie i zacznie siedzieć może Wam się przydać ;-). A co do chusty to też nie myślę, że początki będą łatwe, ale liczę na pomoc specjalistki 😉