Mummy zone

Jak przygotować dziecko na przyjście rodzeństwa? Sprawdzony sposób!

posted by Marta M marzec 22, 2016 4 komentarze

Mam w domu niezły cyrk…

Zacznijmy od początku. Ile kobiet tyle sposobów. W ciąży głaskałam brzuszek, rozmawiałam z córą, tłumaczyłam, że tam dzidziuś, że to braciszek Twój będzie, że bałaganić Ci pomoże i że nie jedną walkę z nim stoczysz. Ile zapamiętała z moich wywodów to jej. Jednak ciężko przetłumaczyć coś rocznemu dziecku, tak żeby ono zrozumiało nas tak jak my sobie tego życzymy.

Dlatego trzeba było uruchomić inne patenty.

Pierwszy pomysł to- lalka. Mama przyniosła do domu dwie dzidzie, jedną dla Julasa, a drugą dla siebie. To była jej pierwsza lalka, więc liczyłam na zainteresowanie. Lalę trzeba było karmić, kłaść spać, po naciśnięciu na brzuszek wydawała dźwięki- STOP. I to była jedyna jej wada. Po tym jak chciała brata włączyć w ten sam sposób musiałam na nowo przemyśleć strategię.

Ale zanim to, to wyobraźcie sobie jak to wyglądało. Po kilku dniach rozłąki. Wracam. Jest sobota wieczór. PT z teściem przyjechali po Nas do szpitala, Julas została z teściową. Jedziemy windą do domu, otwierają się drzwi, a tam czeka moja piękna córeczka, ubrana w śliczną sukieneczkę, trzymająca ogromny bukiet tulipanów. Widoku tego nie zapomnę do końca życia! Ona wręczyła mi kwiaty, a ja jej lalkę. Tak się jej spodobało, że zaczęła rozpakowywać ją na korytarzu. Udało się. Nowy członek rodziny został w bezbolesny sposób wprowadzony na salony.

Jednak to nie wszystko, został jeszcze prezent. Prezent od Młodszego dla Starszego. Takie małe materialne przekupstwo, które działa zawsze, wszędzie, na wszystko i na wszystkich. TAK! To był strzał w dziesiątę. Nie wiem na ile ona rozumiała, że to rzeczywiście od brata dostaje. Że właśnie oto on próbuje się wkupić w jej łaski. Że to wszystko dla niej. Ale jedno jest pewne. Mam w domu niezły cyrk! Julas tak go uwielbia, że od kiedy tylko się pojawił nie wychodzimy z tą cyrkową walizką z salonu. Układanie, rozwalanie torów, zabawa tymi cudownymi drewnianymi figurkami, jazda ciuchcią, oczywiście nie tylko po torach, zjazdy wagonów z mostu i uwaga nasz hit- szlaban! Otwieramy, zamykamy, otwieramy, zamykamy, przechodzimy przez niego z całym cyrkowym zespołem i całym zwierzyńcem. Fajna zabawa. Pochłaniająca Nas na niejedno popołudnie.

Nie wiem czy ona zrozumiała, że to od brata. Ale wrócę do tego za parę lat jak pokażę jej te zdjęcia…

Możesz również zobaczyć

4 komentarze

Magda / dwa plus dwa 25 marca 2016 at 21:51

My zrobiliśmy podobnie, ale nasz synek dostał w prezencie pierwszy prawdziwy rowerek, nie tyle od siostrzyczki, ile „Z Okazji Zostania Starszym Bratem”. Po powrocie ze szpitala czekał na niego i rower i siostrzyczka. Zgadnij, co go bardziej zainteresowało ?
Pozdrawiamy ciepło 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 25 marca 2016 at 23:11

Strzelam, że nie siostrzyczka 😉

Odpowiedz
salusiowa 22 marca 2016 at 07:53

Kochana wpis rewelacja! Już przesyłam linka koleżanka.. niektóre mamy muszą koniecznie przeczytać..

Odpowiedz
Marta M
Marta M 22 marca 2016 at 13:09

Dzięki ;-)!

Odpowiedz