CiążaZ przymrużeniem oka

Jak dobrze „wykorzystać” ciąże?

posted by Marta M listopad 19, 2015 12 komentarzy

Nadeszła chwila prawdy. Niech żaden mężczyzna tego nie czyta!

Ciąża to czas kiedy nasze ciało zmienia się diametralnie, a niecodzienne stężenie hormonów swoim poziomem zaskakuje nawet nas kobiety. Nasze zachowania nie można zaliczyć do tych mieszczących się w granicach nawet najszerzej przyjętej normy. Jaka ciąża takie prawa.

Zdarzają się też chwile, w których wszystkie dolegliwości odchodzą, czujesz się dobrze. Ale sytuacja wymaga tego, żebyś jednak „poczuła się gorzej”. Co robisz? Naciągasz prawdę, puszczasz okczko do samej siebie, wypinasz brzuch i bierzesz sprawy w swoje ręce? O, naprawdę? Jak miło.

1. Z tymi hormonami w tej ciąży to różnie bywa. Raz fala zalewa Ci mózg, gdzie na (dosłownie) gwałt masz ochotę wykorzystać swojego męża, choćby tu i teraz (jak masz już przynajmniej jedno dziecko na stanie to nie jest to takie proste) i lepiej niech Ci nie odmawia, bo wieczorem może być za późno, bo np. „zabolał Cię brzuszek”.

2. Ja raczej nie z tych co się przed kolejkę pchają. Nigdy nie szukałam miejsc dla ciężarnych. Grzecznie odczekuję co swoje przed tymi staruszeczkami w moherowych beretach i tymi młodymi mężczyznami z wrzodami pod pachami. Ale… Jak raz zobaczyłam kolejkę w ikei co to chyba ze 20m miała i te pełne różnych różności wózki wypchane po brzegi. Przeanalizowałam sobie szybko ile to czasu człowiek w życiu, w takich kolejkach marnuje, to się za głowę złapałam, upsss… za brzuch oczywiście, za brzuch. Skorzystałam z mojej grzeczności w inny sposób. Grzecznie przeprosiłam wszystkich w kolejce i ustawiłam się na jej czele.

3. Pamiętacie moje wakacyjne przygody i pierwszy w życiu mandat?  No właśnie. Za wszelką cenę próbowałam go uniknąć. Uśmiechałam się, kombinowałam, tłumaczyłam, że to z górki, że ja dopiero ruszyłam i że tylko przed tego tira chciałam wskoczyć, bo w innym wypadku do Gdańska bym go nie wyprzedziła, że ja już wytracałam prędkość, że Panowie tak zaraz za znakiem stali, aż wkońcu użyłam najsilniejszego jak mi się wówczas wydawało argumentu- ciąża. Że jak to, że ciężarnych stresować nie można, a karać to je w ogóle można? pouczać co najwyżej to ja rozumiem. Jak na śmiech mi się nie udało to może na płacz pomoże, w końcu w ciąży jestem, hormony mi jakby inaczej działają. Niestety. Panowie nieugięci. Mandat przyjęłam. Konsekwencje poniosłam. Ale przynajmniej próbowałam.

4. Z życia w domu. A ten polecony to ja miałam do dziś odebrać? Zupełnie nie wiem jak to się stało? Jak ja mogłam o tym zapomnieć? To wszystko przez tą ciążę, jestem jakaś bardziej rozbita…

A Ty przyznaj się jak próbowałaś „wykorzystać” ciąże?

Możesz również zobaczyć

12 komentarzy

Chichotki Trzpiotki 21 listopada 2015 at 00:23

Haha, punkt pierwszy mnie rozwalił, ale to prawda. Też tak robiłam. 😉 No i w domu nie sprzątałam i często też nie gotowałam jak mi się nie chciało, bo w końcu ciężarna nie? Ale prawie do końca pracowałam i już tak mnie to męczyło, że z tych wymówek sama siebie rozgrzeszam.

Odpowiedz
Paulina 20 listopada 2015 at 22:19

Taak, nie powiem było kilka sytuacji (choć ogólnie twierdzę, że ciąża to nie choroba i jak widzę te kobitki co ledwo brzuch widać, ledwo 20 deko przytyły a już wstać nie mogą i wypinają ten „wzdęty” brzuszek i w ogóle jak one mają ciężko, bo są w CIĄŻY to mnie coś pobiera i robi się nie dobrze!) szczególnie na uczelni, termin miałam na koniec sesji egzaminacyjnej i muszę przyznać, że wykorzystałam nieco ciążę, by mieć zaliczenia „z górki”. Raz czy dwa skorzystałam ciążę w kolejce, aa no i w ciąży mój słownik całkowicie wymazał słowo: „libido”, więc wymówka co wieczór była inna 😀

Odpowiedz
Dziubas 19 listopada 2015 at 16:16

Przyznam że mój stan błogosławiony wykorzystałem w niecnym celu. Zostałam przyjęta na studia, należała do gr 7 a bardzo zależało mi na tym by być z koleżanką razem w grupie (ona była w gr5) niestety zamiana i podmiany nie były możliwe, no ale czego się nierobi dla kobiety w ciąży. 🙂

Odpowiedz
Marta M
Marta M 19 listopada 2015 at 20:40

Kolejna historia do kolekcji, dzięki ;-)!

Odpowiedz
Joanna 19 listopada 2015 at 10:53

Nie każda kobieta w ciąży dobrze się czuje. Nie rozuniem tego typu matek na L4 lecą od testu ciążowego do pracy nie ale po sklepach mają siłę i szczególnie Ikea tam mimo że są kasy pierwszeństwa to do każdej się pchają. Ja w ciąży jakoś przeżyłam i unikałam zakupów w weekend. A co tego seksu w ciąży każda ciąża inna.

Odpowiedz
P. 19 listopada 2015 at 10:25

Wykorzystać ciążę zdarzało mi się bardzo sporadycznie, ale pamiętam ten dzień, przed świętami Wielkanocnymi , kiedy to stałam w kolejce w osiedlowym mięsnym, w którym kolejki są ZAWSZE. Ta była na co najmniej godzinę, a ja godzinę to miałam do porodu (nie, nie, byłam dopiero w 7 mc). Nie prosiłam nigdy, aby mnie ktoś przepuścił, było to dla mnie zbyt… Chyba użyję słowa nie do końca pasującego – wstydliwe. Raczej odwoływałam się do przyzwoitości tych, którzy stali przede mną. Liczyłam, że nie będą starać się nie zauważać. I tym razem tak też się stało 🙂 Pani która stała przed mną powiedziała, że powinnam podejść do obsługi i poprosić, aby mnie obsłużyli bez kolejki. Pamiętam, że powiedziałam, że klienci mnie zlinczują, bo ta kolejka taka długa, ale tutaj odezwał się głos tłumu… Nie, nie proszę iść, nie będzie Pani stała, w tym stanie to od razu powinna Pani iść do obsługi itp. Pamiętam, że to było na prawdę bardzo miłe i przydatne.

Pozdrowienia dla Autorki.
P.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 19 listopada 2015 at 11:28

Poszłaś za głosem tłumu 😉

Odpowiedz
Dziubas 19 listopada 2015 at 16:18

Miałam podobną sytuację ale u mnie to pewna babuleńka wręcz wyzwala mi koszyk z zakupami i na początek kolejki zaniosła

Odpowiedz
InspiracjeOnline 19 listopada 2015 at 09:48

Mam podobnie:) Czasami można się w prosty sposób wytlumaczyć z nieobecności gdzieś, rezygnacji z uczestnictwa w czymś, odwiedzenia kogoś:D Wizyta u nie do końca lubianego kolegi męża i jego marudzącej żony? „jakoś tak nieswojo się czuję, zmęczona, niewyspana… nie wiem… może pójdziesz sam? Nie chcę po 20 minutach namawiać Cię do poworotu jeśli źle się poczuję…”
😉

Odpowiedz
Marta M
Marta M 19 listopada 2015 at 11:29

Sprytne ;-), na szczęście mój mąż nie ma takich znajomych ;-), ale jakby miał na pewno bym to wykorzystała 😉

Odpowiedz
Gibonikowa mama 19 listopada 2015 at 09:32

Hmmm, przyznam szczerze że korzystałam tylko z pierwszeństwa w bardzo długich kolejkach.

Odpowiedz
Marta M
Marta M 19 listopada 2015 at 11:31

Może następnym razem się przyda 😛

Odpowiedz