Kiedyś wydawało mi się, że moje życie jest niepełne, że czegoś w nim brakuje, ale nigdy nie potrafiłam zdiagnozować problemu. Nie wiedziałam jak nazwać ten brakujący element i co to jest za dziwne zjawisko?
Od zawsze byłam osobą aktywną. Przez cały okres szkoły zajmowałam się sportem. Później studia dzienne i dorywcza praca. Wakacje w Anglii i intensywny kurs angielskiego zaczynający się od what your name (ale nie będę powtarzała tej historii, możesz tutaj wrócić do mojej angielskiej przygody). Bieganie, jazda na rowerze, siatkówka, łapałam się wszystkiego żeby trzymać aktywność, bo nuda mnie zabijała. Później znowu Anglia, później nowe studia w nowym mieście z nową pracą. Choć cały czas coś się u mnie działo to jednak gdzieś w głębi ducha czegoś mi brakowało.
EUREKO JUŻ TO WIEM !
Stosunkowo niedawno zdałam sobie sprawę, że tym czymś jest po prostu PASJA. Tak pasja. Taka prawdziwa pasja co to Ci sen z oczu spędza i w imię której potrafisz kilka godzin siedzieć przed komputerem, żeby jeszcze coś doczytać, żeby jeszcze jeden filmik obejrzeć, żeby jeszcze się czegoś dowiedzieć. Zapisujesz się na dziesiątki newsletterów, bo wszystko chcesz wiedzieć pierwsza. Stajesz się fanem nastu stron na facebooku i zapisujesz się do wszystkich aktywnych grup, żeby śledzić nowości i uczestniczyć w dyskusji. Zabierasz całą rodzinę na drugi koniec Polski, żeby spotkać się z ludźmi, których nie znasz, ale wiesz że waszym rozmowom nie będzie końca, bo pasja łączy.
Dla jednych pasja to czytanie książek, podróżowanie dla innych często początek biznesu. Dla mnie pasja to coś co trzyma mój zwariowany dzień w równowadze. Potrafię wziąć aparat zrobić 300 zdjęć mojego tarasu, spędzając przy tym 2 godziny w totalnym chłodzie i być szczęśliwa. To co mnie kręci to nie tylko sama fotografia, ale i urządzenie tej przestrzeni tak, żeby miała ręce, nogi i fotel brazylijski na środku. Szczerze powiem, że nie wiem kiedy miałam większą frajdę. Czy grzebiąc w ziemi i układając ziółka w nowej doniczce, czy skacząc po nowym stoliku żeby zrobić najlepszy kadr. A wszystko po to, żeby na koniec posłać w cyberśmietnik 3/4 zdjęć.
Ja to ja, ale One…!
Powiem Wam szczerze, że oprócz swoich pasji, bardzo lubię śledzić innych i podziwiać ich nieskończony talent i kreatywność. Weźmy za przykład moją koleżankę, która to ostatnio zaczęła szydełkować. No takie fajne rzeczy robi, że ja to się za głowę łapię, koniecznie śledźcie Kasi instagram i facebooka i kibicujcie dziewczynie, bo ma talent. Już nie wspominając co ostatnio zrobiła Buubkowa mama, ona to dopiero człowiek orkiestra. Zrobić SAMEJ taki koc to mistrzostwo świata (btw na jej instagramie można go wygrać)! A jak podziwiam pasję do fotografowania Kantorkowej Kasi i Stashkowej mamy, która w końcu umieściła na swoim blogu zakładkę PORTFOLIO, to sama popadam w fotokompleksy.
A teraz powiedzcie mi moje drogie jakie Wy macie pasje? Jestem bardzo ciekawa. No i koniecznie dajcie znać co myślicie o mojej aranżacji balkonu z GUMI TARAS? Swoją drogą tych moich balkonowych odsłon (1, 2) już tyle było, że telenowela zaraz powstanie ;-). Ale Wam się jeszcze nie nudzi, prawda?
Przegroda balkonowa- GUMI TARAS
Biały papierowy worek- that way shop
Rowerek lisek- Janod dostępny np. >TU<
17 komentarzy
Bardzo przytulnie Marta, bardzo. Dopracowałaś to
Trafiłam tu całkiem przypadkiem… ALE TO JEST PIĘKNE! Zawsze marzył mi się taras, teraz mam niezadaszony i niezagospodarowany, ale coś czuję, że w majówkę się to zmieni 🙂
Lubię takie przypadki . Ja 2 lata temu ogarnęłam mój taras dopiero w lipcu! Później sobie obiecałam ze już nigdy takiego błędu nie popełnię
Marta piękny! Zazdroszczę Wam tego dużego tarasu! Mam nadzieje, ze w moim następnym gniazdku bede miała podobnie cudny!
Wyleczyłam mój mocno zakorzeniony kompleks. Całe poprzednie życie NIE MIAŁAM balkonu to teraz szaleje 😉
Boski taras, świetne kadry i widzę, że tak jak ja czytasz „Czarne skrzydła”. Dziękuję za te miłe słowa! <3
Mam ochotę wprosić się do Was na kawę 🙂
Mój balkon jest zawsze dla Was otwarty 😉
Cudowny wyszedł wam. Wasz balkon
Dziękuję 🙂
Córcia kolejna odsłona Waszego tarasu, a ja znów zbieram szczękę 😉 Myślałam że znając Ciebie i Twoje pomysły nie będziesz mnie w stanie już niczym zaskoczyć… A jednak… 🙂 Szacunek… Przepięknie 🙂
Lubię zaskakiwać 😀 😉
Brawo! Lubię tutaj zaglądać 🙂 Taras PIĘKNY! Ja dopiero szukam, w głowie mnóstwo pomysłów, póki co zapraszam do mnie – narobię smaka:)
Ale mi miło :). Dziękuję i na pewno zajrzę 🙂
jejku a gdzie najlepiej kupić takie drzewko mandarynkowe!? Marzę o takim!
IKEA 😉
Dokladnie to co ty….swietne ujecia, fajne pomysly….ja jeszcze czasami cos starego odmaluje, ponapraeiam i upieksze..
BRAWO Ty
Ojej ja uwielbiam odrestaurowane rzeczy, moja chrzestna ostatnio przemalowała 20 letnie sosnowe meble na biało, gdzie nie gdzie przybiła szary płócienny materiał i wyglądają bosko.
Tak 3maj Kochana :* :* :*