Całkiem serioCiążaMummy zone

3 głupie zmartwienia, które ma każda kobieta w drugiej ciąży

posted by Marta M marzec 9, 2016 9 komentarzy

Nie wierzę w coś takiego jak doświadczenie zebrane w ciąży, po prostu nie ma czegoś takiego! Za każdym razem to samo pasmo niepotrzebnych zmartwień, pytań i wątpliwości.

Czy dam sobie radę z dwójką? Pierwsze i sztandarowe pytanie, które nie tylko zadaje sobie ciężarna, ale też każda mama, która myśli o  drugim dziecku. To pytanie potrafi spędzać sen z powiek i odkładać macierzyństwo na wieczne potem. A powiem Wam jak ja to widzę? To proste! Nie znajdziecie na to pytanie odpowiedzi dopóki nie spróbujecie. Kiedyś usłyszałam, że jedyne czego człowiek nie zniesie to- jajko. Miliony kobiet przed nami i następne miliony po Nas będą sobie dawały radę. Raz będzie śmiechu do łez, innym razem trochę łez frustracji, goryczy i rozpaczy. To są uroki macierzyństwa, nie tylko przy dwójce, ale i przy jednym i trójce też. Najważniejsze w tym wszystkim to dobra organizacja- moje słowo klucz tego roku. Przypomnijcie sobie co na ten temat mówiła ekspertka w tych sprawach- Ola. Jej wskazówki świetnie spisują się w naszym codziennym życiu.

Czy będę potrafiła kochać tak samo drugie dziecko? Serce matki to studnia bez dna. Pomieści tam całą afrykańską wioskę dzieci. Mało tego jest tak skonstruowane, że potrafi dzielić po równo. O nikim nie zapomina, nikogo nie wyróżnia, jest sprawiedliwa bardziej niż najwyższe sądy. Miłość do dzieci jest taka sama. Tak samo silna, piękna i bezwarunkowa, do każdego dziecka w ten sam sposób- bez wyjątku.

Czy spodoba mi się moje dziecko? To pytanie podobne do pytania z miłością. Istnieje nawet między nimi związek przyczynowo-skutkowy. Do kiedy nie zostałam mamą, nie wierzyłam jak ktoś do mnie mówił, że „noworodki są piękne”. Jakoś wybaczcie, ale nie potrafiłam znaleźć tego ukrytego piękna: zamknięte oczy, błądzący wzrok, pomarszczona skóra o dziwnym kolorze i wszystkie one wyglądają tak samo. Taka była moja teoria. Do samego rozwiązania nastawiałam się, że na początku moje dziecko nie będzie mi się podobało. Tłumaczyłam sobie nawet, że wcale nie musi, wystarczy, że je kocham. No ale jak tylko zobaczyłam je pierwszy raz moje wszystkie teorie legły w gryzach, bo oto zobaczyłam najpiękniejszego noworodka na świecie, takiego nieumytego, krzyczącego, pomarszczonego-coś pięknego! To jest miłość od pierwszego wejrzenia. Ona rzuca na Nas swoje zaklęcie i już wiemy, że mamy najpiękniejsze i najwspanialsze dziecko na świecie! Miłość sama nam odpowiada na Nasze wątpliwości. Przy pierwszym, drugim i każdym kolejnym dziecku z pewnością też.

Te najczęściej dręczące nas pytania to strata czasu! Serio. My kobiety jesteśmy wybitnie wyszkolone w tej dyscyplinie. Potrafimy tracić dziesiątki godzin, a już nawet nie chce żeby mi to ktoś na lata przeliczał- ile czasu tracimy na zamartwianie. Ile na rozmyślanie nad sytuacjami, które nie miały miejsca, a które my już rozkładamy na czynniki pierwsze. Jesteśmy prawdziwymi mistrzyniami w kreowaniu w Naszych głowach takich historii i wizualizowaniu najgorszych scenariuszy.

Nie wiem na ile jest to genetyczne uszkodzenie, a na ile wyobraźnia nad, którą można pracować. Ja już to robię i radzę każdej kobiecie, róbcie tak samo. Koniec z niepotrzebnym zamartwianiem się. Skupmy się na sobie i na tym to dzieje się tu i teraz. A na zmartwienia przyjdzie prawdziwy czas ;-).

Dorzucicie mi jeszcze jakieś pytania/zmartwienia, które Was dręczyły?

fot. Aga www.buuba.pl

Możesz również zobaczyć

9 komentarzy

Ania 5 kwietnia 2017 at 10:37

Mnie przede wszystkim dręczy myśl, że w jakikolwiek sposób zaniedbam starszaka, sprawię, że będzie sie czuł mniej kochany, bo akurat będę zmęczona i braknie mi cierpliwości… Tego się boje chyba najbardziej. No i poroduuuuu hehehe ale im bliżej tym bardziej sobie uświadamiam, że przecież dam radę Pozdrawiam cieplutko ❤

Odpowiedz
Magda / dwa plus dwa 11 marca 2016 at 23:22

Oprócz tego co napisałaś, to ja się strasznie martwiłam, jak będzie ze starszym, gdy na mnie przyjdzie pora, bo my babcię mamy w innym mieście i dojazd do nas jednak trwa. Martwiłam się, jak tata poradzi sobie sam w domu z synkiem, że niby nie będzie wiedział co, jak i gdzie… 🙂 Takie pierdoły mi zaprzątały głowę 😉 A, i żebym urodziła siłami natury, bo wtedy szybko dojdę do siebie i będę mogła przejąć domowe obowiązki 😉 Ciąża faktycznie rzuciła mi się na psychikę 😉

Odpowiedz
MartynaG.pl 9 marca 2016 at 21:08

Mam nadzieję, że wszystko nadal przede mną 🙂
Kiedyś do tego wpisu jeszcze wrócę – obiecuję!

Odpowiedz
salusiowa 9 marca 2016 at 15:32

Te pytania i wiele innych niepotrzebnie sobie zadajemy

Odpowiedz
Agnieszka 9 marca 2016 at 11:14

Obaw jest dużo, dla mnie najgorsza jest sprawa z miłością…czy będę kochać tak samo mocno,czy miłości będzie dwa razy więcej, czy może ta cała moja miłość podzieli się na pół i straci na tym pierworodny? Masakra jakaś, brzmi to fatalnie i zrozumie to tylko kobieta która to przeżyła. Bo sama starając się o drugie dziecko wybuchła bym śmiechem, słysząc o takich „problemach”…

Odpowiedz
Marta M
Marta M 9 marca 2016 at 12:29

Aga nie martw się! Zobaczysz nikt nic nie straci,a powiem Ci więcej, że ten starszy bąbel jeszcze może na tym zyskać, bo za wszelką cenę będziesz chciała „zrekompensować” mu ten podzielny czas i będziesz dawała z siebie więcej, dużo więcej :)!

Odpowiedz
Ania 5 kwietnia 2017 at 10:39

O…. I mnie to pocieszyło

Odpowiedz
andzia 36 9 marca 2016 at 08:47

1. czy będzie zdrowe?
2. czy nie jestem „za stara” na drugie dziecko?

to mnie obecnie bardzo nurtuje, chociaż do końca drugiej ciąży zostało 10 tygodni a ja jestem z mamusiek 35+

Odpowiedz
Marta M
Marta M 9 marca 2016 at 10:43

Teraz bardzo dużo jest takich kobiet! Najważniejsze żebyś dobrze się czuła i żeby dzieciątko było zdrowe 🙂

Odpowiedz